"Tak naprawdę nie wiemy, co ciągnie człowieka w świat. Ciekawość? Głód przeżyć? Potrzeba nieustannego dziwienia się? Człowiek, który przestaje się dziwić jest wydrążony, ma wypalone serce. W człowieku, który uważa, że wszystko już było i nic nie może go zdziwić, umarło to, co najpiękniejsze - uroda życia."
Ryszard Kapuściński

środa, 27 stycznia 2010

Tirupathi - Mamallapuram

Hinduska kolej zachodniego wybrzeza zawiozla nas do Tirupathi, miejscowosci lezacej znacznie na poludnie od Puri, dosc blisko Chennaiu (dawnego Madrasu). Jest to dosc halasliwe miasto, ciut drozsze, bardziej gorace, smierdzace i z wieksza iloscia komarow (albo nam sie tylko tak wydawalo). Przyjezdza tutaj mnostwo Hindusow w celach pielgrzymkowych - w miejscowosci Tirumala, polozonej na wgorzu dominujacym nad Tirupathi znajduje sie swiatynia, ktora dziennie odwiedza ok 40 000 osobnikow, ktorzy gola tutaj swoje glowy. Pojechalismy sobie na to wzgorze (piekna droga!), do swiatynie jednak nie weszlismy... za dluga kolejka;) Sylwek niestety w tym czasie lezal sobie w lozku i walczyl z pania sraczka, ktora w pozniejszym czasie dotknela takze Kamila i mnie. Mysle, ze to bylo sparwka pojawienia sie pani s.:

Agu, ktora jadal tylko sam ryz czula sie o niebo lepiej;)
A tu nasza noclegownio-melina (drugie okno od prawej):
Nie bede sie rozpisywac na tamet tego miasta, bo szczegolnie mnie nie ujelo. Natomiast Mamallapuram, do ktorego najpierw udali sie Agus i Kamis, a dzien pozniej ja i Grzyb (sraczka, oczywiscie) okazalo sie bardziej ciekawsze. Po pierwsze jest mniejsze. W Europie uwielbiam duze miasta. Dobrze sie w nich czuje, lubie je zwiedzac zarowno na piechote, jak i komunikcja. W Indiach uciekam od nich - sa halasliwe, chaotyczne, brudne; wole te mniejsze. Wracajac do Mamallapuram, po drugie: lezy nad morzem i po trzecie: mozna tam zobaczyc takie cuda natury: Czyli to, co lubie najbardziej ;) Niestety w tym miasteczku spedzilismy tylko dwa dni. Jutro z rana ruszamy do Chennaiu, gdyz za 3 dni fruniemy na Sri Lanke ;)
I jeszcze kilka zdjec:

3 komentarze:

  1. no i kamulce - robią wrażenie. niestety, przed sraczką nie ma ucieczki: dopadnie każdego wcześniej lub później. także nie życzę tego Adze, ale myślę, że tego nie uniknie. zobaczycie co się będzie z Wami działo po powrocie do polski;> Buziole ogromne:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamyki niezłe są i cień dają:)A te danie jakoś tak dzienie wygląda...tak samo przed jak i po zjedzeniu?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. pomidorowej nie mieli?

    OdpowiedzUsuń