"Tak naprawdę nie wiemy, co ciągnie człowieka w świat. Ciekawość? Głód przeżyć? Potrzeba nieustannego dziwienia się? Człowiek, który przestaje się dziwić jest wydrążony, ma wypalone serce. W człowieku, który uważa, że wszystko już było i nic nie może go zdziwić, umarło to, co najpiękniejsze - uroda życia."
Ryszard Kapuściński

środa, 25 sierpnia 2010

Rolki!

Propozycja dla wszystkich lubiących rolki: II Maraton Sierpniowy! Co prawda ja nie jeździłam na rolkach od czasów podstawówki, ale nie przeszkadza mi to w pomocy przy organizacji tej imprezy ;)
Termin: 28.08.2010 - najbliższa sobota, miejsce - Gdańsk Główny, Plac Zebrań Ludowych.
A w sobotę po południu super zabawa - Konwencja Fitness Arena!
Zapraszam ;-)

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Ech Piwniczna... :-)

Piwniczna. To kolejna miejscowość, którą odwiedziłam w ramach organizowania biegów górskich. Pisałam już wcześniej, że podoba mi się ta mieścina wciśnięta między pasma górskie Beskidu Sądeckiego. Rok temu mieliśmy przyjemność nocować w Chatce pod Niemcową [super tam było, ale lokalizacja okazała się kompletną klapą jeżeli chodzi o organizację zawodów...], gdzie widziałam najpiękniejsze gwiazdy na świecie i wschód słońca, przez który nie mogłam złapać oddechu..
W tym roku nocowaliśmy niżej, w Stanicy Harcerskiej [polecam!], dojechaliśmy do niej [ja, Miśka, Paweł i oczywiście przyczepa] po 17 godz jazdy, przez całą Polskę, a co! Miśka trochę świata zobaczyła ;-)
Wszyscy zjechaliśmy się w piątek. No dobra nie wszyscy się zjechali - Jędrek i Szymon doszli ze Szczawnicy.. Na samym końcu oczywiście dojechała ekipa z Białegostoku, w bardzo fajnym - jak zawsze - składzie ;-)
Zawody, jak to zawody - zleciały szybko i nawet bezstresowo [to nie to samo co Karpacz]. Pogoda próbowała płatać nam figle na początku, nawet jakiś deszcze przez chwilę spadł, ale tylko przez chwilę, później było strasznie, strasznie gorąco.
Po zawodach - niespodzianka ;) niektórzy stwierdzili, że trzeba kolejny raz opić moje niedawne urodziny... Wchodzę do jadalni a tam kwiaty, sto lat, sto lat, prezenty, flesze i moja zdziwiona mina! Naprawdę nie spodziewałam się :) Najlepszy był prezent...;] może nie będę się rozpisywać co i jak, powiem tyle - chyba nigdy w życiu nie byłam w tak pozytywnym szoku :-)))))
Niestety w sobotę wieczorem cześć ekipy się zmyła do domów, a my zostaliśmy spożywając to i owo. No i w niedzielę pożegnaliśmy się, wskoczyliśmy w auta i się rozjechaliśmy... I tak trochę smutno na koniec się zrobiło...
A zdjęcia? Może będą później... Chyba najwyższa pora dorobić się jakiegoś aparatu ;)

Jedno zdjęcie - kwiaty i prezent i wszyscy jakby pracowali w Biedronce:

sobota, 7 sierpnia 2010

weekend w Gdańsku.

Weekend wcale nie wyjazdowy. Ile to można ;) tydz temu skoczyłam do Braniewa, teraz postanowiłam pozostać w Gdańsku, tym bardziej, że tyle tu możliwości do działania...

Po pierwsze: praca. Musiałam tu przyjść, właśnie tu siedzę i zbijam bąki. Punkt pierwszy przeszkodził mi w porządnym wyspaniu się, o którym marzę od czasu długiego..

Po drugie: plany, plany, plany. Weekend bez planów to weekend stracony. I tak, zaplanowałam: spacer w Sopo [w końcu i tak tu przyjechałam do pracy], przejażdżkę rowerową, kino, wyspanie się, sprzątanie łazienki, kuchni, pokoju = prawie całego mieszkania, zakupy, pyszna mrożona kawa gdzieś, skoczenie do muzeum bursztynu, przeczytanie książki, pomalować paznokcie, pouczenia się niemieckiego, ogarnięcia zawodów, piwo z Martyną, Lukiem i Kamilą, spotkanie z Asią i Łukaszem, wyspanie się, spotkanie z rodzicami i Miśką, spacer z nimi, zjedzenie ciasta, wyjść na tańce, wyspanie się, szlajanie się po Trójmieście w poszukiwaniu ciekawych akcji

Po trzecie: ciekawe akcje w 3mieście
1. Parkowanie i to wcale nie samochodu! Akcja w Parku Oliwskim, dla tych co nie chcą siedzieć w domu, coś ciekawego porobić, poruszać się, dowiedzieć się czegoś nowego, poobcować z naturą, posłuchać fajnej muzyki.
2. Dla tych, którzy mają ochotę na mocniejsze wrażenia zachęcam do odwiedzenia CSG, gdyż tam właśnie odbywa się drugi Gdańsk Tattoo Konwent 2010. Byłam rok temu i powiem - całkiem ciekawa impreza. Dużo się dzieje: zombie dance, fireshow, konkrsy na najlepszy tatuaż, breakdance, pokaz mody alternatywnej i oczywiście dużo, dużo wystawców, gdzie ciut taniej możesz się wzbogacić o tatuaż ;) A i nie zapominajmy o muzyce. Będzie grało, będzie. After - w Szafie ;)
3. Tym razem w Gdyni. A dokładniej na Placu Grunwaldzkim odyba się V Festiwal Rytmu i Ognia FROG. To już piąta edycja, a ja jeszcze na niej nie byłam.. Ale śledzę, może w końcu się wybiorę! Co to jest w ogóle? FROG to "pokazy ogniowe, rytm afrykańskich bębnów, muzyka etniczna i ciekawa oferta warsztatowa". Czyli kolejna akternatywa na spędzenie fajnego weekendu przy rytmach bębnów. Tylko tak Gdynia tak daleko..
4. Dziś także gratka dla pasjonatów tańca i dobrej muzy. Od wczoraj w Gdańsku, na Placu Zebrań Ludowych, gdzie lud się zabrał, odybwa się MTV Gdańsk Dźwiga Muzę 2010. Jest to druga edycja festiwalu, wcześniej po pojęciem Gdańsk Dźwiga Muzę kryło się kilka koncertów w okresie wakacyjnym, teraz wszystko skumulowane jest w 3 dniach. To ma sens, jeśli całą kasę wyda się na coś ciekawego i niebanalnego. W tym roku organizatorzy stawiają na tanieć, odbywają się już warszataty taneczne, mam nadzieje, że na wyskoim poziomie ;)
5. Jeżeli ktoś ma niedostyt bębnowy po FROG-u, to dziś w Pick & Roll Club będzie koncert grupy Wadokyo. Szczerze mówiąc, to usłyszałam o nich niedawo, ale powiem jedno - wymiatają.

Do tego trwa przecież Jarmark św. Dominika! Huraa! W weekend tłum zaleje moją dzielnię! A tak na serio, to dzięki jarmarkowi starówka żyje nocą ;) Oczywiście w 3mieście dzieje się o wiele, wiele więcej.. Jazz w Gdyni, muzyka organowa w Katedrze Oliwskiej, w Gdyni także festiwal piosenki morskiej.. Dla każdego coś dobrego :-)

A ja? Cóż, znając życie [trochę już jednak żyję ;))], to z moich planów pewnie wszystkich nie zrealizuję.. I pewnie nie bardzo uda mi się wpaść na którąś z opisanych imprez..
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam miłego weekendu! :-)