Chyba ze względu na moją obecną pracę ten blog powoli staje się miejscem, gdzie piszę głównie o zawodach.. No cóż, życie to nie bajka, jak brzmi moje ostatnio ulubione powiedzenie, trzeba przyjmować to, co nam niesie. A skoro ostatnie miesiące u mnie skrywają się pod mianem imprez sportowych, to o nich piszę. Dziś nie piszę, dziś pokazuję zdjęcia z Maratonu Sierpniowego, a raczej z jego zaplecza - biuro zawodów zaprasza :-)Takie medale zawodnicy otrzymywali po dojechaniu na metę. My też je dostaliśmy - po skończonej pracy. Co raz więcej takich cacek zalega w mojej szufladzie - będzie co wnukom pokazywać i opowiadać ;-)
Biuro zawodów, dzień drugi, czyli sobota. Agata i Ania, zajmują się rejestracją dzieciaków do zawodów wrotkarskich. Ja miałam to robić. Ja powiedziałam "Jestem gotowa na dzieci" to nie wiem czemu ale wszyscy mnie wyśmiali... Dziwne..
Kadr z życia rolkarza.
W sobotę już odbijała palma.
Poważna Ania zakosiła jabłko. Czyżby miała jakieś grzechy na sumieniu?!
Agata.
Ratunku!! Ja chcę do domu!! Schować się! :) Prawie mi się udało ;)
Marii.
Mój zegarek uczynił mi siniaka na dłoni. W tle miasteczko zawodów.
Żaby nie było tylko same biuro - hokej! Nie mam pojęcia jak grali, nie miałam czasu na nich patrzeć ;)
Asi też uderzyła głupawka :D
Kamyk pilnuje tablic.
A na koniec pakowanie, sprzątanie i dziwne kroki Marii.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Ani :-) tu więcej!
Biuro zawodów, dzień drugi, czyli sobota. Agata i Ania, zajmują się rejestracją dzieciaków do zawodów wrotkarskich. Ja miałam to robić. Ja powiedziałam "Jestem gotowa na dzieci" to nie wiem czemu ale wszyscy mnie wyśmiali... Dziwne..
Kadr z życia rolkarza.
W sobotę już odbijała palma.
Poważna Ania zakosiła jabłko. Czyżby miała jakieś grzechy na sumieniu?!
Agata.
Ratunku!! Ja chcę do domu!! Schować się! :) Prawie mi się udało ;)
Marii.
Mój zegarek uczynił mi siniaka na dłoni. W tle miasteczko zawodów.
Żaby nie było tylko same biuro - hokej! Nie mam pojęcia jak grali, nie miałam czasu na nich patrzeć ;)
Asi też uderzyła głupawka :D
Kamyk pilnuje tablic.
A na koniec pakowanie, sprzątanie i dziwne kroki Marii.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Ani :-) tu więcej!
bardzo ładne to biuro:D
OdpowiedzUsuńhahaha te moje dziwne kroki to w ramach aerobiku dla relaksacji przed wielkim sprzątaniem:D btw. weź tu zrób normalnego kroka mięszy stosem kartonów!
OdpowiedzUsuńtiaa.. dla niektórych wielki bałagan panował w tym zagłębiu kartonów, ale ja wiedziałam, gdzie co leży :D
OdpowiedzUsuńJak zwykle kawał dobrej roboty odwalony!
OdpowiedzUsuńMożesz se normalnie gablotę na te medale trzasnąć!
OdpowiedzUsuń