"Tak naprawdę nie wiemy, co ciągnie człowieka w świat. Ciekawość? Głód przeżyć? Potrzeba nieustannego dziwienia się? Człowiek, który przestaje się dziwić jest wydrążony, ma wypalone serce. W człowieku, który uważa, że wszystko już było i nic nie może go zdziwić, umarło to, co najpiękniejsze - uroda życia."
Ryszard Kapuściński

czwartek, 18 marca 2010

Hampi

Hampi, sredniowieczna metropolia, stolica krolestwa Vijayanagara, male miasteczko polozone nad rzeka Tungabhadra jest celem podrozy wielu turystow. My tez sie tam udalismy i mysle, ze jest to jedno z najpiekniejszych miejsc, ktore zobaczylam w czasie tej podrozy. W czaie drogi klimat zmienil sie na bardziej suchy, co mialo swoje odbicie w krajobrazie, ktory wyglada tutaj na iscie ksiezycowy. Mistaeczko polozone nad poludniwym brzegiem rzeki, w dolinie, otoczone jest wzgorzami, na ktorych znajduja sie niesamowite formacje skalne, posrod ktorych porozrzucane sa liczne ruiny.
Jako pierwasza odwiedzilismy swiatynie Virupaksa, w samym Hampi. Zbudowana ona zostala w XVI w., jedmak swiete rytualy odbywaly sie tutaj juz w wieku VII. Jej glowna gopura - wieza (pelniaca funkcje bramy) jest najwyzszym budynkiem w okolicy, ma ponad 50 m. Za nia swiatynny slon udziela za kilka rupii blogoslawienstwa. Sama swiatynia nie jest duza i nadal czczone sa w niej bostwa. Przy poludniowym krancu swiatynnego kompleksu znajduje sie wzgorze Hemakuta, gdzie wybralismy sie na zachod slonca. Na tym wzniesieniu, wsrod wiekszych czy mniejszych skal, znajduja sie pororzucnae ruiny swiatyn, domow czy posagow. Niesamowity widok, a wszystko jeszcze oblane czerwonym kolorem zachodzacego slonca!Nastepnego dnia wzielismy rowery i wybralismy sie na zwiedzanie okolicy. Sciezka wzdluz rzeki, gdzie kobiety piara, dzieci sie bawia, a chlopcy i mlodzi mezczyzni kapial sie, dotarlismy do komplksu swiatyni Vittala, ktora wpisana jest na liste swiatowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Przybylismy tam w miare wczesnie, jednak nie ominelo nas spotkanie z wycieczkami hinduskimi, ktore bywaja dosc halasliwe... Po przejsciu przez glowna brame - gopure znalezlismy siena dziedzincy. W komplekscie tym znajduje sie kilka budynkow, najwazniejszy to tzw Muzyczny Dwor, gdzie kamienne filary, w liczbie 60 szt., ponoc wydaja dzwieki w kilku tonacjach. Ponoc - nie moglismy tego sprawdzic, wejscie do tego budynku jest zabronione dla turystow. Przed nie znajduje sie kamienny woz, bardzo pieknie zdobiony i wykonczony. Tego dnia udalismy sie takze do muzeum archeologicznego, calkiem przyjemnego oraz odwiedzilismy Centrum Krolewskie, gdzie znajduje sie m.in. laznia krolowej, Lothus Mahal - jeden z najlepszych budynkow w Hampi, ktory laczy w sobie akcenty architektury hiduskiej i islamskiej. Lothus Mahal znajduje sie w kompleksie zwanym Zanana, ktorym znajduja sie takze 3 inne palace. Tuz przy nim stoi imponujaca stajnia dla sloni.Przy wschodnim krancu ulicy zwanej Hmapi Baazar znajduje sie wzgorze Matanga. Nie wdrapalam sie na gora, gdyz za nim odkrylam zespol swiatynny Achyutapura, gdzie bylo bradzo cicho, przyjemnie. Wycieczki hinduskie nie maja w ofercie tego miejsca na szczescie ;)
W najblizszej okolicy Hampi znajuja sie takze male wodospady. Wybralam sie tam, jednak do konca do nich nie doszlam. Zaliczylam kolejna glebe, tym razem wpdalam w bloto i najbardziej ucierpiala moja torba, a w niej - jak juz wiadomo - telefon.
Bardzo spodobalo mi sie to miejsce, nawet duza liczba "bialych" osob mi tam zbytnio nie przeszkadzala. Mozna tu przyjechac nawet na kilka tygodni i zaszyc sie gdzies posrod kamiennych wzgorz, gdzie latwo mozna odnalezc cisze i spokoj.

1 komentarz:

  1. a te skały to prawie jak na Szczelińcu :P
    i bardzo się cieszę, że wracasz niebawem.
    choć pewnie Ty mniej...?

    OdpowiedzUsuń