"Tak naprawdę nie wiemy, co ciągnie człowieka w świat. Ciekawość? Głód przeżyć? Potrzeba nieustannego dziwienia się? Człowiek, który przestaje się dziwić jest wydrążony, ma wypalone serce. W człowieku, który uważa, że wszystko już było i nic nie może go zdziwić, umarło to, co najpiękniejsze - uroda życia."
Ryszard Kapuściński

środa, 5 maja 2010

Kajakowo. Maratony czas zacząć!

W tym roku, podobnie jak w poprzednim, organizuję Maratony Kajakowe (mk). Pierwsza edycja już za nami, miała swoje miejsce w Człopie, małej mieścinie na Pojezierzu Drawskim, w terminie tzw. majówki. I fajnie było. Ugościł nas Sebastian, który w piątek zabrał nas na spływ rzeką Cieszynką, by sprawdzić trasę tuż przed zawodami. Do kajaka wsiadłam z Agatą, płynęłyśmy pierwszy raz razem i powiem, że nie było łatwo; nasze słabe kondycje dały o sobie znać! My, na szczęście dla nas, nie musieliśmy wracać do Człopy rzeką, czyli pod prąd, co mieli do wykonania zawodnicy. I tutaj słowa uznania dla Pani Teresy, najstarszej uczestniczki zawodów, kobiety 75-letniej, która bez problemów pokonała 10 km odcinek trasy (później niestety wróciła autem)! Gdy owa zawodniczka zgłosiła się do mnie w biurze zawodów, pomyślałam, że to jakaś pomyłka. Okazało się, że Pani Teresa w ciągu roku przynajmniej dwa razy jest na spływach kajakówych. Pozazdrościć.
Zawody jak zwykle minęły szybko, wystartowało 30 ekpi dwu i jednoosobowych, część już nam znanych z poprzednich edycji ;) A co do samej Człopy to, nie wykorzystuje ona swojego położenia nad Cieszynką, która świetnie nadaje się na rodzinne spływy kajakowe. Pani burmistrz nawet nie wiedziała, że w okolicy można pływać kajakiem!
W sobotę Sebastian znowu wywiózł nas na spływ, tym razem w górną częśc rzeki, którą spłyneliśmy do Człopy. I było cudnie. Rzeka leniwie meandrowała przez las, czasami trzeba było pokanać zwałkę. Dookoła nas świeża zieleń młodych liści, pachnące trawą powietrze, szum wody, cisza, spokók i momentami bobrowe tamy. Żyć nie umierać :)
I żeby nie było, że nie spędzaliśmy majówki jak wszyscy Polacy - grill też był, a nawet dwa ;)






4 komentarze: