"Tak naprawdę nie wiemy, co ciągnie człowieka w świat. Ciekawość? Głód przeżyć? Potrzeba nieustannego dziwienia się? Człowiek, który przestaje się dziwić jest wydrążony, ma wypalone serce. W człowieku, który uważa, że wszystko już było i nic nie może go zdziwić, umarło to, co najpiękniejsze - uroda życia."
Ryszard Kapuściński

poniedziałek, 22 lutego 2010

Cudny pobyt w Colombo i perypetie wizowe.

Info: dodalam kilka zdjec do postow nizej!

Jak juz niektorzy z Was wiedza, wcale nie opuscilismy Sri Lanki, choc powinnismy to uczynic 2 dni temu. Utknelismy w Colombo. Okazalo sie, ze nasza wiza wielokrotnego wjazdu do Indii jest malo aktualna bez jakiejs pieczatki, ktorej oczywiscie [nadal] nie mamy. O tym dowiedzielismy sie na lotnisku, kiedy chcielismy sie odprawic i uzyskac nasze karty pokladowe. Nie polecielismy. Spedzilismy 3 noce w terminalu (na podlodze, ale za darmo!;)), akurat wypadl weekend. Dzis ja i Kamil udalismy sie do ambasady Indii, po owe pieczatki. Dowiedzielismy sie, ze najpierw musimy miec bilet lotniczy (a do konca nie mamy pewnosci, ze otrzymamy upragnione stempelki!), wiec szybko do biura, kupilismy bilety i jutro z samego rana ponownie uderzamy do boju. Mam nadzieje, ze sie uda. Wylot mamy zaplanowany na 26 lutego, do 28 mamy wazna wiza na Sri Lance..
A tak wygladalo nasze mieszkanie na lotnisku:Relacje z Colombo umieszcze w czw, albo jeszcze pozniej, juz z Indii (jak w koncu nas tam wpuszcza!)
Buziaki i pozdrowienia dla wszystkich :)

3 komentarze:

  1. Ojacie powodzenia więc w uzyskaniu magicznej pieczątki! Nie ma to jak biurokratyczne przygody! A mieszkanie macie w stylu bohatera filmu Terminal!

    BUZIAKI!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. no przynajmniej za darmo...:D i ładny widok za oknem;p oj no po prostu los chciał, żebyście troche dłużej się posmażyli na tym slirandzkim słońcu;) ale oczywiscie powodzenia ze stempelkiem:) buziak:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak juz wiecie - udalo sie:) widok moze i ladny, ale strasznie slonce swiecilo gdzies do 13 ;)

    OdpowiedzUsuń