Samsara. Na drogach, których nie ma. To tytuł kolejnej książki, którą chcę Wam przedstawić. Tym razem nie poznałam autora, lecz co nieco o nim słyszałam; słuchałam m.in jego audycji w Trójce. Autorem jest bowiem Tomek Michniewicz, dziennikarz, podróżnik, teraz także pisarz.
Książka opowiada o ostatniej podróży Tomka do Azji, ale autor nawiązuje też i wspomina wcześniejsze wyjazdy, m.in. do Etiopii.. W Samsarze Tomek tropi magię, serio, to jeden z motywów przewodnich jego włóczęgi po Azji, a zobaczył m.in Nepal, Indie [i odwiedził Kalkutę, a ja zaczynam żałować, że tam nie pojechałam..], Tajlandię, Laos, Malezję. I podróżuje on zupełnie inaczej niż większość. Bez planu, bez celu - przecież on znajdzie się za rogiem, nie wie co będzie robił jutro, gdzie będzie spał. Dzięki temu przeżywa zapewne o wiele więcej przygód niż zwykli zjadacze chleba i bardzo ładnie przelał swoje wrażenia na papier. Dzięki takim książkom chcę zobaczyć, poczuć co raz więcej i więcej. A ten opis Festiwalu Wegetariańskiego... To wszystko sprawia, że mam ochotę znowu spakować plecak i skierować swoje myśli i się samą w kierunku wschodnim..
I jeszcze jedno: książka zaraża. Jak ją już zaczniesz czytać, to nie możesz przestać :-)
PS. Jakby ktoś chciał ją pożyczyć, to wiecie gdzie mnie szukać ;-)
Książka opowiada o ostatniej podróży Tomka do Azji, ale autor nawiązuje też i wspomina wcześniejsze wyjazdy, m.in. do Etiopii.. W Samsarze Tomek tropi magię, serio, to jeden z motywów przewodnich jego włóczęgi po Azji, a zobaczył m.in Nepal, Indie [i odwiedził Kalkutę, a ja zaczynam żałować, że tam nie pojechałam..], Tajlandię, Laos, Malezję. I podróżuje on zupełnie inaczej niż większość. Bez planu, bez celu - przecież on znajdzie się za rogiem, nie wie co będzie robił jutro, gdzie będzie spał. Dzięki temu przeżywa zapewne o wiele więcej przygód niż zwykli zjadacze chleba i bardzo ładnie przelał swoje wrażenia na papier. Dzięki takim książkom chcę zobaczyć, poczuć co raz więcej i więcej. A ten opis Festiwalu Wegetariańskiego... To wszystko sprawia, że mam ochotę znowu spakować plecak i skierować swoje myśli i się samą w kierunku wschodnim..
I jeszcze jedno: książka zaraża. Jak ją już zaczniesz czytać, to nie możesz przestać :-)
PS. Jakby ktoś chciał ją pożyczyć, to wiecie gdzie mnie szukać ;-)
Dobrze czytać takie wpisy. Aż chce się wyruszyć w podróż, chociaż najmniejszą:)
OdpowiedzUsuńqahahahahahahha!
OdpowiedzUsuńnikt jej nieprzeczyta boo....
ma ją mama!
muahahahahhaha! :DDD
Musicie mi ja oddać ;] A Ty przeczytałaś??
OdpowiedzUsuńnie, ale zachęcają mnie xD
OdpowiedzUsuńPożyczyć, nie pożyczę - mam ciut za daleko ;) ale jak spotkam, chętnie przeczytam. Zdecydowanie uwielbiam takie książki.
OdpowiedzUsuńHaaa! Wczoraj wieczorem zaczęłam czytać i dzisiaj już kończę, ale masz racje, ten Festiwal Wegetariański xD. Najfajniejsze to było Dolar Polska Rupia ;D
OdpowiedzUsuń